Jeśli jesteście na tym blogu znaczy to, że zastanawiacie się bardziej lub mnie poważnie nad rozpoczęciem odchudzania. A to już pierwszy krok. Ja takich kroków miałam wieeeeele. Co rusz zarzekałam się, że
od jutra nie jem słodyczy, będę się zdrowo odżywiać i ćwiczyć przynajmniej 3 razy w tygodniu. Taaaaakk...
Zatem
skąd motywacja? Pewnego dnia po prostu powiedziałam
dosyć tego! Dosyć mam już wystających boczków i zastanawiania się czy na tym zdjęciu wyjdę grubo. Nie czekam "do poniedziałku" z rozpoczeciem odchudzania, zaczynam zdrowo jeść od teraz!
Trochę o mnie: nigdy nie byłam typem baletnicy, wręcz przeciwnie mam dość grube kości i zawsze miałam te parę kilogramów za dużo.
Nigdy nie byłam na żadnej diecie na poważnie, co najwyżej ograniczałam słodycze i nie jadłam po 18:00. Takie próby nie trwały jednak długo, po jakimś czasie znowu wracałam do starych nawyków (bo czy można odmówić sobie frytek z majonezem na kolację?!).
W pewnym momencie poczułam wewnętrzą potrzebę zadbania o to co jem, zaczęłam interesować się zdrową żywnością i ćwiczeniami prowadzonymi na YouTube.
A s
kąd pomysł na ten blog i dlaczego Was na niego zapraszam? Proste - w odchudzaniu nie chciałam być sama. Jakiś bacik w Waszej postaci, który gdzieś tam wirtualnie wisi mi nad głową jest dla mnie niesamowitą motywacją.
Stworzyłam ten blog jako swego rodzaju dziennik. Szczerze i bez ściemy codziennie wypisuję Wam to co jem. Dla mnie jest to swego rodzaju rachunek sumienia, a Was zachęcam do ściągania moich pomysłów na jedzenie. Nie zawsze są one zdrowe bo ja też jestem człowiekiem i uwielbiam ser i czekoladę, ale te zdrowe polecam sobie przepisać.
To czym kieruję się w swojej walce o lepszą sylwetkę to przede wszystkim te proste zasady:
- Jem zdrowiej i staram się unikać złych rzeczy. Nie znaczy to, że od razu zrezygnowałam z ciastek, frytek czy sera. W żadnym wypadku tak nie było i nie wydaje mi się żebym kiedykolwiek była na tyle odważna żeby odpuścić sobie kawałek czekolady (brrr). Zwracam uwagę na to co jem i staram się, aby było to zdrowe, ale nic na siłę! Czekolada od czasu do czasu jest ok.
- Jedzenie zazwyczaj przyrządzam w domu, wtedy wiem co jem i ile.
- Zaopatrzyłam się w wagę kuchenną z mierzeniem Kcal. Baaaardzo przydatne
Uwaga dosyć istotna - w żadnym wypadku nie jestem dietetykiem ani trenerem fitness. Mój blog traktuję jako pamiętnik mojego odchudzania. Znam dobrze siebie i swoje ciało i powyższe zasady dostosowałam do siebie